Przygody młodej wampirzycy, czyli gotycka komedia dla najmłodszych

„Amelka Kieł i bal barbarzyńców” autorstwa Laury Ellen Anderson to literatura dla najmłodszych, lecz nie oznacza to, że dorośli nie skorzystają na tej rozrywce, a najwięcej mogą znaleźć początkujący pisarze-fantaści. Książka została wydana nakładem Wydawnictwa Literackiego.

 

Fabuła opowiada o Amelce, jej przyjaciołach i balu barbarzyńców (doroczne wydarzenie w Nokturnii), na który główna bohaterka nie chce się wybrać. Jednakże przyjęcie organizowane jest przez hrabinę Frywolitę Kieł, matkę dziewczynki. Udział Amelki w balu jest przesądzony. Sytuacja ulegnie zmianie, gdy okaże się, że na corocznej uroczystości ma zjawić się sam król Vladimir wraz ze swoim synem Tadżinem, który jest rówieśnikiem bohaterki. Co więcej, chłopiec dołączy również do dzieci uczących się w Akademii Katakumb. Rozpalona tym zbiegiem okoliczności nadzieja gaśnie błyskawicznie, ponieważ w zachowaniu księcia przejawia się nieznośny charakter. Tadżin traktuje innych przedmiotowo, jest wybitnie samolubny. Cała akcja została zbudowana na konflikcie między Amelką i Ponurakiem, Florką (jej przyjaciółmi) a naprzykrzającym się królewiczem. Mimo że historia nie zaskakuje, nie wzbudza niepohamowanej ciekawości, to jednak nie jest tak bardzo przewidywalna, jak mogłoby się zdawać. Fabuła jako całość powinna zadowolić zarówno młodszego, jak i starszego czytelnika.

Zwróciłem uwagę w trakcie lektury na dwie rzeczy: pomysłowość autorki oraz wykonanie językowe. Świat Amelki jest dobrym przykładem popisu wyobraźni, w której zrodził się baśniowy twór. Mimo że Nokturnia jest całkowicie nierzeczywista, to jednak zawiera pewną logikę. Powiedzmy, logikę wewnętrzną. Sam świat przywodzi na myśl komediową aranżację konwencji gotyckiej. Myślę, że zasadnym przywołaniem będzie tutaj wspomnienie „Rodziny Addamsów”. Przykład omawianego fantazmatu daje dobry wgląd w zagadnienia związane z warsztatem pisarskim. Nokturnia – Miasto w Królestwie Mroku – jest ukształtowane na podstawie gry skojarzeń, abstrakcyjnego myślenia, umiejętności odejścia od szablonów. Te narzędzia posłużyły do opracowania obrazu pełnego groteski, grozy w krzywym zwierciadle.

Pierwsza część przygód Amelki Kieł jest przede wszystkim ładnie napisaną książką. Pokłony nie należą się jedynie autorce, tłumaczka (Maria Jaszczurowska) również zasługuje na uznanie. Mimo że występują fragmenty, w których język wydaje się dziecinny, to jednak wybrzmiewa przekonująco, ponieważ najczęściej to wypowiedzi młodych bohaterów. Można natrafić na zdania, które potraktowalibyśmy jako mowę pozornie zależną, taki wewnętrzny monolog Amelki. Niemniej narracja jako całość, a zwłaszcza opisy zostały zbudowane naprawdę dobrze. Widać gładki, lekki styl – idealny dla najmłodszych czytelników, bynajmniej nie taki łatwy do osiągnięcia.

Wspomniałem, że to dobra lektura dla początkujących pisarzy-fantastów. Zapewne z powyższych akapitów wyłaniają się przesłanki, skąd przyszedł taki wniosek. Otóż książka o Amelce jest pożytecznym przykładem dobrego stylu językowego połączonego z pomysłowością. Ze względu na niewielką objętość utworu, który można przeczytać w jeden wieczór, omawiane elementy widać wyraźnie. Można podejrzeć szwy, pisarski warsztat, ponieważ fabuła nie angażuje tak mocno, aby skupić całą uwagę tylko na niej, oraz książka nie jest przeładowana środkami stylistycznymi, co ułatwia analizę całości. Jest prostolinijna, bo skierowana do dzieci, ale nie prostacka. Powiastka jest bogato udekorowana ilustracjami, które przygotowała sama autorka, spełniająca się także w sztukach graficznych.

„Amelka Kieł i bal barbarzyńców” to literatura dla najmłodszych. Zawiera tyle absurdalnych pomysłów, że dzieci powinny mieć prawdziwą frajdę. Wykonanie książki powinno zadowolić także dorosłych, zarówno czytających opowieść swoim pociechom, jak i tych, którzy szukają inspiracji lub odpoczynku przy lekkiej lekturze.

Jakub Węgrzynowski